List dziękczynny Sudan Południowy
Bidibidi, 22 Listopada 2020r.
Drodzy Przyjaciele św. Arnolda Janssena … z Olsztyna … a właściwie nasza poszerzona Rodzino Arnoldowa!
Cieszę się, iż parafia św. Arnolda Janssena zaangażowała się w jego dzieło w Afryce. Już pod koniec XIX wieku pierwsi misjonarze Słowa Bożego przybyli na ten tajemniczy kontynent do Togo i Ghany. Często umierali na malarię i tyfus i do dziś te choroby towarzyszą misjonarzom i misjonarkom oraz mieszkańcom Afryki. Jedną z najmłodszych misji naszego Zgromadzenia jest ta w Sudanie Południowym i Ugandzie. Od końca 2016 r. większość Sudańczyków uciekła przed wojną z naszej parafii św. Rodziny w Lainya do sąsiedniej Ugandy. Podobnie jak 2 mln innych uchodźców chroniących się w sąsiednich krajach. W samej Ugandzie jest ich ponad 1 mln z Sudanu Płd., a my jako werbiści otoczyliśmy opieką pastoralną największy obóz dla uchodźców w Bidibidi liczący 300.000 osób. Jest nas tylko 3 kapłanów i jeden brat, a pomagają nam Siostry Służebnice Ducha Świętego z naszej Rodziny Arnoldowej. Wy też jesteście naszą Rodzina i dzięki Wam nasza misja może być bardziej efektywna. Oczywiście jest to misja Jezusa, ale my jesteśmy wezwani, aby być jej czynnymi uczestnikami. Dlatego bardzo dziękuję Wam za Wasze wsparcie duchowe i materialne, w końcu jesteśmy jedną Rodziną, nieprawdaż?:)
My Was tylko tu reprezentujemyJ. Ja o. Andrzej pochodzący z Poznania, o. Wojtek pochodzący z Inowrocławia i s. Francesca z Włoszakowic (w Wielkopolsce). Dzięki Waszemu wsparciu udało się wspomóc 16 osobową rodzinę Gilberta, naszego dzielnego katechisty z Ariwa. Ariwa jest jedną z naszych stacji misyjnych czyli kaplic, aby tam dojechać musi pokonać dystans 45 km przez błotniste szlaki i dziurawe drogi … co nieco odczuwamy w naszych kręgosłupach … i nie tylkoJ. Udało nam się dzięki Wam wesprzeć tę wspaniałą rodzinę jedzeniem, a ostatnio robiona jest rekonstrukcja dwóch chatek, w których mieszkały dzieci. Niestety w porze deszczowej dachy z części płachty namiotu i trawy uległy całkowitemu uszkodzeniu. Obecnie Gilbert wypala cegłę a my dostarczamy cynkowe blachy, aby nie było kolejnego problemu z dachem. Możecie się zapytać jak to się stało, iż Gilbert ma pod swoją opieką szesnaścioro dzieci? Są to dzieci od jego siostry i brata. Oboje zmarli z powodu chorób, wycieńczenia, czy traumy powojennej. Niestety nie jest to odosobniony przypadek i wiele osieroconych dzieci przebywa u swoich Wujków i Cioci. Dzięki Waszej pomocy udaje się przetrwać trudne czasy wielu uchodźcom.
Wcześniej dzięki Waszemu zaangażowaniu udało się zakupić 30 odbiorników radiowych razem z baterią i panelem słonecznym do ładowania. Poszczególne stacje misyjne nie miały kontaktu ze światem, co w przypadku lockdownu związanego z koronawirusem nasilało bezsilność i frustrację. Obecnie te kaplice (stacje misyjne) korzystają z podstawowych dobrodziejstw cywilizacji … i też dobrych wiadomości nadawanych przez Radio Pacis czy Radio Maria!
W ostatnim czasie podjęliśmy inicjatywę z Fundacją Dzieci Afryki, aby ubrać nasze misyjne dzieci (PDMDz) w uniformy. Te nasze dzieci nie mają czasami własnych porządnych nieporozdzieranych ubrań i pożyczają jedne od drugiego, czy tak jak kiedyś u nas czekało się na ubranko od starszego brata czy siostry, bo już wyrosło. W każdym razie chcemy dla pierwszych misyjnych dzieci przygotować misyjne jednolite ubranka, a potem może i buty. Tych dzieci z „Holy Childhood” czy Kizito (od najmłodszego męczennika ugandyjskiego, który zginął w wieku 14 lat)jest około 1500 … ale cóż to jest na 300,000 obóz i 30 kaplic, gdzie 70% to dzieci i młodzież poniżej 18 roku życia. W każdym razie dla pierwszej grupy 600 osób, która przeszła pierwszy stopień formacji „ready feet” (ich stopy już są gotowe … do pójścia za Jezusem) przewidujemy uzbierać może i dzięki Waszej pomocy najpierw na ubrania, a potem te stopy wzmocnić obuwiem.
Chałupniczą metodą, dzięki naszej krawcowej Grace, uda się wyprodukować spódniczki i spodenki za kwotę 7 zł na osobę. Natomiast jeśliby to miało by być polo t-shirt z wyhaftowanym logiem to dochodzi minimum 25 zł na osobę. Jeśli miałyby być jeszcze buty to około 25zł=30zł na osobę. Minimum to 32zł lub 57zł z butami. Oczywiście ten uniform będzie służył do wszystkiego i nie tylko na misyjne spotkania dzieci. A co do butów to raczej dzieci tu ich nie mają, a raczej klapki, gdyż buty za drogie. Gdyby je jednak miały byłyby one wykorzystywane, także do pójścia do szkoły (a na egzaminach są on obowiązkowe … a nie zawsze uda się wypożyczyć). Jak więc widzicie sytuacja dzieci jest skomplikowana. Fundacja Dzieci Afryki chce zebrać 200 kompletów (łącznie z butami). Ja jednak ufam, że dzięki ludziom dobrej woli takim jak Wy z parafii św. Arnolda Janssena i innym uda się przynajmniej w pierwszej kolejności zebrać na ubrania dla pierwszej grupy 600 dzieci … a potem nawet na butyJ.
Przy 600 dzieciach uniforny to 19,200zł (przy kwocie 32zł), a dodatkowo 15.000zł na buty (przy kwocie 25zł).
Więcej o naszej działalności pastoralnej … i nie tylko możecie przeczytać na moim blogu http://sudanpoludniowysvd.blogspot.com/
Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam Przyjaciół św. Arnolda Janssena z Olsztyna, dziękując za Wasze modlitewne i materialne wsparcie.
W miłości Słowa Bożego,
- Andrzej Dzida, SVD